Ulubiona polonistka Vrubliniego z liceum napisała mu w post scriptum kartki pocztowej z wakacji:
A czytałeś „Czarodziejską górę”? To książka poniekąd magiczna…
Vrublini na to się ucieszył sam do siebie:
– Super! Fantastyka!
Ulubiona polonistka Vrubliniego z liceum napisała mu w post scriptum kartki pocztowej z wakacji:
A czytałeś „Czarodziejską górę”? To książka poniekąd magiczna…
Vrublini na to się ucieszył sam do siebie:
– Super! Fantastyka!
tako rzecze Vrubl: żeby oddać cesarzowej co cesarskie dodam, że dokładny cytat był „to książka poniekąd magiczna”.
poprawię :]
Poniekąd magiczna – piękna konstrukcja.
Skądinąd olśniewająca.
Zasadniczo genialna.
Raczej doskonała.
Umiarkowanie powalająca.
Tak, chyba na pewno :D