– Popatrz, kto do mnie napisał, i to dosłownie w tej chwili: „moin moin süßer grüße aus heide sendet dir dirk!!”.
– Jaka, kurwa, Heide? Jak „moin”, to jakaś na północy pewnie.
– Też nie wiem. Może jakaś kurwa imieniem Heidi?
– Myślę, że chodzi o Lüneburger Heide, ale możesz na wszelki wypadek dopytać. „Welche, kurwa, Heide?”.
– Zaprawdę, wolę nie pytać. Możesz się domyślić, co za typ. Nie musiałem nawet zaglądać na profil, żeby wiedzieć, że to jakiś pięćdziesięcioletni brzuchaty niemiecki zbok. Poczułem się jak zmolestowany gastarbeiter.
– Pewnie taka gruba, niedomyta meduza z mackami.
– Tak, tyle chociaż dobrze, że bardzo wysoka, więc mnie to chyba razi.
– Razi cię bardzo wysoka? Powiem Wehwaltowi.
– „Mniej to chyba razi”, miało być. Ale wyszło zabawnie.
– Aaa, rozumiem. To nie powiem.