– Nie gap się tak na nią, bo sobie pomyśli, że się na nią patrzysz!
*
– A kopie?
– Nie bardzo. To jak ryba, jakbyś rybę w środku miała.
*
– Jak ci się podoba?
– Nie mam mu nic do zarzucenia.
– Poza nałęczką?
– Nie gap się tak na nią, bo sobie pomyśli, że się na nią patrzysz!
*
– A kopie?
– Nie bardzo. To jak ryba, jakbyś rybę w środku miała.
*
– Jak ci się podoba?
– Nie mam mu nic do zarzucenia.
– Poza nałęczką?
– Mmm miał w liceum takiego młodszego kolegę, blondyna, który się na niego strasznie gapił, aż kiedyś wreszcie spadł ze schodów z tego zagapienia. I mmm razem ze swoim kumplem ukuli termin „blondyzować” – czyli wpatrywać się zalotnie i z nadzieją.
– Ech, blondyzować. Też bym tak chciał.
– Żeby cię ktoś blondyzował?
– Tak. Częściej.