– W moim podręczniku do niemieckiego w szkole był niejaki Herr Kaleschke. Do tej pory mnie prześladuje to nazwisko.

– Okropne! Strasznie wschodnioberlińskie. Herr Kaleschke to taki wschodnioniemiecki inżynier. Pracuje oczywiście w fabryce. Mieszka w bloku typu klocek. Jest bogaty, więc ma trabanta i kolekcję kufli piwnych na ścianie.

– Albo uczy zajęć praktyczno-technicznych. Jego hobby to robienie wyklejanek z użyciem tłuczonego szkła. Ma też żonę Hannelore.

– Ona zajmuje się prowadzeniem domu. Jej hobby to stanie w kolejkach i podpierdalanie koleżanek na Stasi.