– Czytam. Niby niezłe, ale co to ma być to „tyś”? We współczesnym przekładzie niearchaizowanego tekstu? I nie usprawiedliwia tego rytm.

– „Tyś” to skrót od tysięcy.

– Które zainkasował?

– Albo tłumaczył to dla Piwnicy pod Baranami.

– Aż dziw, że krakowscy tłumacze nie przekładają dziś wszystkiego na łacinę. Może to byłoby wystarczająco tradycyjne, konserwatywne i ogólnie gaudematerpolonia.