Archives for posts with tag: intelekt

– Pamiętam, że pierwszą lekturą były Cząstki elementarne Houellebecqa. Tak hartowała się intelektualna stal.

– Nie stal winna temu, czym palą w piecu hutniczym.

– Hartowana stal wszystko zniesie.

– To prawda, ale co z niezahartowaną? Taką, która się trwale odkształci?

– Każdą stal można przetopić w podręcznej dymarce.

– No, do Łelbeka niewątpliwie pasuje to jak ulał surówkę!

 

 

– „I nie pisz nic o sobie bo nikomu nie chce sie tego czytać”. Sie przez „e”.

– Jak bym wyglądał tak jak on, to też bym nic o sobie nie pisał.

– A dlaczego?

– Bobym nie musiał. No i bym nie umiał.

 

 

– To bardzo ciekawe, co pani mówi.

– Ale ja jeszcze nic nie powiedziałam.

*

– Blisko, coraz bliżej.

– Bliżej do końca niż do początku.

– Powiedz mi, prawda, że to prawda?

*

– Ej ty, ruhasz się?

– Jak ty dziwnie mówisz! „Ruchasz się” przez samo „h”?

– Nie, w dupę.

*

– Idziecie?

– Nie no, pierwsze spotkanie to chciałbym tak intelektualnie, no i wtedy ewentualnie.

 

– Co Dzik złączył, Rabbio niech nie rozdziela.

– Szalikiem złączył?

– To nasza stuła. Chociaż dla nas zamiast stuły mógłby być bandaż, ech.

– Czemu bandaż?

– No bo wiesz, łatwo nie jest.

– Hm, ale ten szalik po byłym kochanku też może być.

– Tenor to nie jest głos. To jest diagnoza.