Archives for posts with tag: Josif Brodski

[…]

Jak długo depczę ziemię, poznać po obcasie.
Pajęczyny też nie da się palcem zdjąć z czoła.
Donośne kukuryku raduje tym właśnie,
że brzmi jak brzmiało wczoraj.
Ale i czarne myśli gęstnieją, nawisłe
jak kosmyk, gdy horyzont brwi skośnie przekreśli.
I przestaje się miewać sny – byle mniej istnieć,
rzadziej się zdarzać, nie zaśmiecać reszty
czasu. Uboga ulica z uporem
pcha się w oczy, wystając godzinami w oknie:
to jej pamięć przechowa wygląd lokatora,
a nie, jak skłonny był sądzić, odwrotnie.

[…]

[Josif Brodski, ***, przeł. S. Barańczak
z tomu Urania, Zeszyty Literackie, 2015]

Josif Brodski

BEZ LATARNI

Gdy w nocy wyjrzysz przez okno – od razu
wiesz, jak daleko może być do wiosny;
zwykłym sylwetkom narzutowych głazów
nie będzie bliżej do rosnącej sosny.

Z niedostrzegalnym uśmiechem spryciarza
przeciągasz nitkę przez zęby w skupieniu,
ażeby palce (albo mięśnie twarzy)
łatwiej przekonać o swoim istnieniu.

A serce w piersi skacze i szaleje
z obawy przed tym ponurym milczeniem
przestrzeni, która przed tobą czernieje
tak jak ciągnące się za tobą cienie.

[przeł. Stanisław Barańczak]

Kilkukrotnie przy różnych okazjach przychodził mi dziś do głowy Josif Brodski. Chyba z tego głównie powodu sięgnąłem po obiedzie po znakomitą antologię rosyjskiej poezji samizdatowej w wyborze i przekładzie Jerzego Czecha. W przedmowie tłumacz wspomina: „Czytelnik z pewnością dostrzeże u mnie brak czołobitności wobec Josifa Brodskiego. Istotnie, moim celem, co prawda ubocznym, było wykazanie, że nieoficjalna poezja rosyjska to nie tylko Brodski, i że on sam też nie zawsze był taki, jak, się go u nas przedstawia.” Zerkam do spisu treści, żeby zobaczyć, jakie wiersze Brodskiego znalazły się w antologii; wymieniono w nim dwa utwory poprzedzone krótkim wprowadzeniem:

 

Josif Brodski (1940-1996) / 217

*** / 221

Przedstawienie / 222

 

Zaglądam więc na stronę 221. A tam pusto. Niewydrukowana. To znaczy pagina dolna jest, brakuje „tylko” treści. Następny utwór, na 222, jest. W tytule do wstępu poprzedzającego wiersze Brodskiego, nazwisko poety napisane jest Josif Бrodski. Dopiero po paru godzinach, powróciwszy do tego rozdziału, dostrzegam, że napisane jest dobrze, Brodski, ale kawałek litery się nie dodrukował.