Archives for posts with tag: słownictwo

– I co, wiesz już, co złego jest w słowie „Murzyn”?

– Tak. To że w ogóle o to pytałem.

– Co to tak wyje?

– Wyje?

– No dzwoni!

– Nic nie słyszę…

– Buczy!

– Czajnik…?

– A no właśnie!

Dziś wyjątkowo a/varia z komentarzem, bo mamy szczególne cudo.  Chodzi o rozmowę z niedawnego numeru „Dwutygodnika”.

Pomijam już afektacje na temat trybu subjuntivo (który, nawiasem mówiąc, ma polską nazwę), jakich można by się spodziewać prędzej po egzaltowanym uczniu liceum dwujęzycznego.

Ale czy ktoś mi może powiedzieć, co to ma być „literatura hispanojęzyczna”? Coś takiego jak literatura polonojęzyczna, germanojęzyczna, frankojęzyczna, italojęzyczna, rusojęzyczna, fennojęzyczna, hungarojęzyczna, bohemojęzyczna, lituanojęzyczna, białorutenojęzyczna i wreszcie sinojęzyczna…?

Iberystka i tłumaczka literatury hispanojęzycznej. Wśród jej przekładów znalazły się książki takich autorów, jak Mario Vargas Llosa, Isabel Allende, Javier Cercas i Javier Marías. […]

Iberysta i tłumacz lieratury hispanojęzycznej. Przekładał książki m.in. Mario Vargasa Llosy, Gabriela Garcii Marqueza, Ruiza Zafona, Javiera Maríasa i Roberto Bolano. […]

– Ja mam takie ubogie słownictwo, że zawsze się muszę posługiwać onoma… tymi, no.