Archives for posts with tag: giezło

Zdejmując koszulkę, zrobiłem sobie zaszmacenie na głowie, coś między kubańską tancerką a murzyńską gospodynią domową.

– Myślisz, że mogę iść w tym zawoju na miasto podpisywać papiery?

– Wyglądasz ślicznie!

– Powiem „Pani redaktor kochana, przepraszam, że ja taka spóźniona, ale co za dzień, ja właśnie wracam z… Medytacji. Tai chi. Tajpej. Taj… wan. No dobra, jadłam zupkę chińską.”

Spotykamy się we trzech we foyerze. Wymieniamy komplementy.

– Ależ ty dzisiaj elegancki, pod muchą!

– A ty pod krawatem!

– A ty pod…

– …Koszulkiem!