Archives for posts with tag: obyczaje

ibrahimek

[Relacja Ibrāhīma Ibn Jakūba z podróży do krajów słowiańskich w przekazie al-Bekrīego, przeł. Tadeusz Kowalski]

– Zastanawiam się, czy chodzenie na koncerty ma dla mnie jeszcze jakikolwiek sens. Wykonania zwykle są co najwyżej średnie, jak dzisiaj, a jak nawet już się trafi jakieś lepsze, to publiczność i tak jest to w stanie zrujnować. Dzisiaj za nami siedział bardzo głośno i dziwnie szybko sapiący pan (serce? astma? POChP?), który zabrał ze sobą dwóch synów w wieku ok. 5 i 6 lat. Na wybór scen z Parsifala. Wagnera. Ci się pokładali, spali i szurali; żadna w tym ich wina. Po drugiej stronie za nami pani wyglądająca i – co ważniejsze – zachowująca się, jakby wykonywała najstarszy zawód świata, z panem, który wyglądał na takiego, co ten interes prowadzi albo co najmniej korzysta z jego usług. Pod koniec II aktu pani roześmiała się pełnym głosem. Najwyraźniej pan opowiadał jej jakieś prześmieszne kawałki (może jakieś mrzonki o tym, że niektórzy robią to nie za pieniądze?). Widać się im spieszyło do pracy lub zabawy, bo po przerwie nie wrócili. Wróciła za to rodzinka jakiegoś polityka głośno wchodząca, spóźniona, kiedy już się zaczęło (kojarzę jego twarz, ale nie umiem powiązać z nazwiskiem, a szkoda). Wreszcie, pod koniec III aktu, kiedy udało mi się trochę wciągnąć i rozmarzyć wśród sekwencji drezdeńskiego amen wzbogaconego innymi motywami z tej ukochanej mojej opery Wagnera – na ostatnich dziesięciu taktach – dwie stare prukwy zaczęły po prostu rozmawiać, ot, tak, tonem konwersacyjnym. Bo czemu nie? W końcu gadanie na koncercie czy spektaklu to norma, a zwrócenie uwagi (choćby najgrzeczniejsze) to chamstwo. A bileterzy i bileterki umywają ręce i zdają się najgłuchszymi i najspokojniejszymi ludźmi na świecie. Przemyśliwam, czy nie zacząć robić takim gadającym ludziom zdjęć i umieszczać ich w galerii hańby.

– Stoją te Japonki, pchają się, robią sobie zdjęcia. Jedna po drugiej, w tym samym miejscu. A przecież mogłyby sobie jedno zrobić, bo i tak wszystkie wyglądają tak samo, i potem się wymienić. W tym czasie pozostałe mogłyby iść zaliczać inne muzea.

———————————————–

knur – patrz: słowniczek

– Ona się od wczoraj z nami nie żegna. A nie, tylko dziś się nie pożegnała. Cofam honor. 

– To masz w piwnicy.

– Tak. Razem z Księgą umarłych.

– A Młodzieniec o wzorowych obyczajach?

Młodzieniec o wzorowych obyczajach też jest w piwnicy.