Archives for posts with tag: Dahlem

– Widziałeś tę Azjatkę? Ma zdjęcie córki na komórce.

– To nic niezwykłego.

– Tak, ale ona ma to zdjęcie przyklejone do obudowy po tylnej stronie telefonu.

– Po prostu dalekowschodnia technika wzniosła tapetę na nowy poziom.

– Nie gadaj. Może ta jej córka nie żyje albo coś.

– Możliwe. Mieli gości i azjatycka surowa mama nie mogła się pochwalić superświadectwem córki, więc ją zabiła.

– I teraz żałuje?

– Nie, przyczepiła sobie, żeby pamiętać, co trzeba będzie zrobić z następną córką, jak nie będzie miała samych szóstek.

– Może. Ale co ona tak krąży wokół tych kwiatów?

– Jesteśmy w hali z roślinami azjatyckimi. Może porównuje z tym w swoim ogródku i zastanawia się, czy wobec faktu, że jej są mniej efektowne, już powinna popełnić samobójstwo, czy jeszcze trochę poczekać.

– Masz strasznie jednostronny ogląd. Ja sobie myślę, że to ważne, żeby trochę poznać ludzi. Wtedy zaraz się na nich inaczej patrzy. Nie dehumanizuje się ich. Nie nienawidzi z góry, za stereotypy i tak dalej.

– Tak, trochę poznać warto. Ale bardziej to już nie, bo wtedy dopiero ma się dobre powody, żeby ich nienawidzić!

– W tym ogrodzie bardzo obszernie reprezentowana jest Ameryka Południowa.

– Taa, to kierunek, który oni chętnie wybierają.

 

 

– O, róża arktyczna! Widzisz, jakie ma już duże liście? U nas kwiecień, a w swoim naturalnym środowisku miałaby takie w lipcu.

– A lipiec miałaby w sierpniu.

– A sierpień dopiero za rok w sierpniu!

 

 

– Co to za zapach?

– Nazywa się to drzewko Coronilla valentina. Jest też coś takiego jak Coronella austriaca, ale to nie jest roślina…

– To jakaś choroba?

– Tak, czasem można to traktować w kategoriach choroby.