Archives for posts with tag: kibole

– Łódź wcale nie jest taka straszna. Jakiś czas temu popylałem przez Widzew z lesbijską lila-fioletową walizeczką i nikt mi nic nie zrobił.

– Podejrzewam, że po prostu nie uwierzyli w twoje istnienie. Lokalsi pewnie pomyśleli, że wypili za dużo denaturatu i widzą na fioletowo.

 

– Tak się zastanawiam, czy dla buczących na ministra Glińskiego w filharmonii i innych instytucjach kultury też „nie będzie gwizdów, będą szubienice”?

– A co, myślisz, ze zalegalizują eutanazję?

– Ale że przymusową?

– Gdzie tam przymusową. Skróciliby nam tylko cierpienia. Faktyczne zawieszenie zamiast tkwienia w zawieszeniu.

– A to nie. Na miłosierdzie trzeba sobie zasłużyć.

 

 

 

 

Bita cwelik szmata

[napis na murze przy wjeździe pociągiem do Krakowa, jakoś za nomen omen Batowicami]

Znajomy szedł któregoś wieczora po ulicy ubrany w intensywnie niebieskie buty, a w uszach miał dobrze widoczne błękitne designerskie kolczyki własnej roboty. Nie wiem, jaką akurat wtedy miał fryzurę, ale – znając go – mniej lub bardziej niestandardową.

Był to dzień meczu Legii z Ruchem Chorzów. Idzie tak sobie, idzie wesoło, a tu grupa kiboli śpiewa, skanduje:

LEGIA RUCHA NIEBIESKIEGO CWELUCHA

Poczuł się odrobinkę nieswojo.