– To jest mięta z rumiankiem?
– Chyba tak.
– Czy herbata z miętą?
– Nie wiem, może tak.
– To mięta z rumiankiem czy herbata z miętą?
– Kubek i tak jest po kawie, więc i tak czuć kawą!
– To jest mięta z rumiankiem?
– Chyba tak.
– Czy herbata z miętą?
– Nie wiem, może tak.
– To mięta z rumiankiem czy herbata z miętą?
– Kubek i tak jest po kawie, więc i tak czuć kawą!
– Nie mieliście w Czechosłowacji czegoś takiego jak ZPT? Zajęcia praktyczno-techniczne? My robiliśmy na nich sałatki, na drutach, jakieś instalacje elektryczne i inne konstrukcje.
– Mieliśmy! Robiliśmy na nich obrazki z tłuczonych butelek.
– Naprawdę? Po co?!
– Na dzień matki.
– I pewnie chodzi o tobie plotka, że jesteś jego kochanką?
– Protegowaną.
– O, a protegowana to jaki rodzaj seksu jest?
– Nie wiem, na pewno jakiś okrutny.
– Zobacz, jak się nazywa ta miejscowość!
– Roffofyca!
– Tiaa, nauka dykcji, lekcja minus piąta.
– Bo ja pfecief mówię pfef dwa robaki.
– Jak ten, co sobie wsadzał kamienie do ust.
– Ten taki, no, Sokrates?
– Fokratef nie.
– Demostenes!
– Demoftenef. A nie Damoklef?
– Damokles to sobie wsadzał miecz!
– Jak to było? Frauen- co?
– Frauenliebe und -leben. Miłość i życie kobiety.
– A Dichter…?
– Tylko -liebe. Poeta to nie ma życia.
– A jak tam pod miastem?
– Spoko, wczoraj cały dzień byłem w Warszawie, załatwiając różne rzeczy, a dziś i jutro siedzę tu i pracuję, pilnuję domu, karmię koty, doglądam psów.
– Ale masz fajnie! Jak ja marzę, żeby tak przez chwilę popilnować – mogę nawet komarów, byle z dala od komputera i telefonów, i ludów!
– Kruk krukowi oka… Jak to się mówiło?
– Kurwa kurwie łba…
– …Nie wykole!
– Coo? To wiewiórka wiewiórce łba nie urwie?